Minęło już trochę czasu od zlotu, czas coś napisać. Było jak zwykle cudownie, bo i atmosfera sprzyja takim spotkaniom.. Poznałam nowe dziewczyny, nowe preparaty i możliwości. Gdyby nie fakt , że chorowałam przed wyjazdem i nie bardzo komfortowo się czułam, to było by mega zadowolenie na 100 procent. Ale nic to, wszystko mija. Tak na szybko wklejam kilka fotek jak tam było, potem prace jak dokończę. Sam zlot nie skończył się moim powrotem prosto do domu, postanowiłam się powłóczyć i odwiedzić koleżankę Ewę na Motylu. Skorzystałam z propozycji Ewy i Wiesia, przyjechali po mnie. Motyl to piękne miejsce, w koło las i ta cisza, było bosko. postanowiłam w przyszłym roku jeszcze raz tam zawitać.
|
Na spacerku nad zalewem |
|
Ewa w roli fotografa | | | |
|
|
|
takie małe kanie, hi,hi
z Ewą na kijkach, 9 km
|
Przed odjazdem na wycieczce Z Ewa i Wiesiem w Częstochowie |
Fajne miałyście spotkanie:)))
OdpowiedzUsuńFajnie powspominać.
OdpowiedzUsuńAle miałaś dorodne grzyby, a len las i widoki... ach cudnie...
Gośka, jak zobaczyłam te kanie to najpierw pomyślałam, że to jakieś dorodne trujaki. :)))
OdpowiedzUsuńTakie grzyby to nawet ja bym dostrzegła! ;)
Te nasze spotkania są zawsze motorem do dalszego działania.
Życzyłabym ich sobie jeszcze przez długie lata!
Gosia, zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńa rok przeleci bardzo szybko......
OdpowiedzUsuńBombeczki tego roku zapowiadają się pięknie, tak samo dorodne jak grzyby :)
OdpowiedzUsuń